Biografia

Repertuar

Zdjecia

Recenzje

Kontakt

„ Carmen” na eksport

...Carmen (Ewa Filipowicz), która urzekała pięknym, wyrównanym głosem, temperamentem i smakiem.

Głos Szczeciński 21.10.1993 r.

Opera i Operetka w Szczecinie

Viva Cieszyn, viva il canto!

...Z pewnością na uwagę zasługuje Ewa Filipowicz w roli Carmen. Ta młoda artystka należy do czołowych odtwórczyń tej roli w Polsce i ma spore szanse na sukcesy.

Ruch Muzyczny Nr.20 10.1995 r.

Festiwal „Viva il canto” w Cieszynie

Po prostu „ Carmen”

...obejrzeliśmy spektakl z udziałem Ewy Filipowicz... zobaczyliśmy Carmen drobnej figury, żywą jak iskra, ruchliwą, roztańczoną, pełną uroku i seksownego temperamentu...

Trybuna 9-10.12.1995 r.

Teatr Muzyczny „Roma” w Warszawie

Bo miłość to cyganka płocha

Carmen – diaboliczną Cygankę – zawsze wyobrażałem sobie jako czarnowłosą, tryskającą energią dziewczynę, która uosabia radosną i beztroską młodość. I taka właśnie jest grająca ją w „Romie” Ewa Filipowicz. Kiedy śpiewa, że „miłość to cyganka płocha...”- nie czuje się żadnego dysonansu...

Tygodnik Solidarność Nr.2 12.01 1996 r.

Teatr Muzyczny „Roma”

Wieczór w Filharmonii. Rossini dla buskiej „Górki”

...należy wspomnieć o świetnym występie mezzosopranistki Ewy Filipowicz, która pięknie brzmiącym głosem z ogromnym wdziękiem i swobodą pokonywała niemałe trudności obu cavatin z „Cyrulika Sewilskiego”.

Gazeta Kielecka 26.06.1996 r.

Kieleckie Centrum Kultury

Operowe rarytasy

...Ewa Filipowicz wykonała jedną błyskotliwą arię i scenę Cunizy z II aktu opery „Oberto”. Głos artystki nabrał mocy i blasku. W swojej interpretacji połączyła dramatyczny rozmach z selektywnością koloratury, a to zadanie wymagające solidnego warsztatu wokalnego.

Kurier Szczeciński 29.10.2001 r.

Walka gangów i miłość, czyli „West Side Story”

Bogaty w barwie głos i radzenie sobie z trudnymi dla mezzosopranu progami rejestrowymi sprawiły, że Ewa Filipowicz mogła podobać się jako Anita. Ładnie zabrzmiał jej duet z Marią

Teatr Nr. 7, 8 lipiec, sierpień 2001 r.

Opera i Operetka w Szczecinie

Muzyka w Zamku „Pieśni i romanse”

W drugiej części koncertu Ewa Filipowicz śpiewała Rosyjskie romanse... Czyniła to przekonująco interpretując treści każdego romansu. Jej mezzosopranowy, ciepły głos przydawał tym utworom pewnej intymności i mocnej ekspresji uczuciowej charakterystycznej dla tego rodzaju muzyki.

Głos Szczeciński 20.10 2000 r.

Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie

Koncerty Prezydenckie „Romanse, ach romanse”

Ewa Filipowicz oczarowała lubelskich melomanów swoją głęboko emocjonalną interpretacją romansów rosyjskich. Dreszcze przechodziły słuchaczy, kiedy śpiewała „Tak kochałam”, albo „Ty wspomnisz”...Śpiewaczka wcieliła się w rosyjską piękną pannę, która tęskniła, cierpiała... Robiła to tak sugestywnie, z takim dramatyzmem w głosie (płynnie zmieniając rejestry z wysokiego na niski).., że nikt nie wątpił w jej doskonałe poza wokalnymi umiejętności aktorskie.

Kurier Lubelski 09.05.2000 r.

Trybunał Koronny w Lublinie

Elektryczna Baba Jaga (Premiera „Jaś i Małgosia)

...Wśród solistów wyróżniła się jednak Matka, czyli Ewa Filipowicz. Dynamiczny mezzosopran poparty talentem aktorskim i temperamentem pozwolił jej stworzyć naprawdę świetną kreacje rozeźlonej rodzicielki.

Gazeta Wyborcza (Szczecin)

Opera i Operetka W Szczecinie

Dwa oblicza miłości

Spektakl baletowy „Miłość, Flamenko, Gerschwin” z wykorzystaniem fragmentów muzyki „Trójkątny kapelusz” i „Miłość czarodziejem” Manuela de Falli.... osobne uznanie należy się przede wszystkim Ewie Filipowicz, która wyraziście pełnym, mięsistym głosem wykonywała fragmenty muzyki M. de Falli, bardzo stylowo.

Głos Szczeciński 20.01.1999 r.

Opera i Operetka w Szczecinie

Śpiewanie Mickiewicza. W drodze ku szczytom.

...Głos Filipowicz bardzo ostatnio dojrzał - pogłębiło się jego brzmienie, barwa stała się bardzo nasycona, a wokaliza swobodniejsza... Mickiewiczowskie ballady artystka wykonywała z widoczną radością, a w jej głosie słychać było przywiązanie do tych nastrojów. Pięknie zabrzmiała „Świtezianka” M. Szymanowskiej z wdziękiem i wokalnym blaskiem, nawet rozmachem. Z prawdziwą przyjemnością słuchało się żarliwych, muzykalnie prowadzonych, plastycznych fraz budujących aurę tajemniczości i grozy.

Kurier Szczeciński 23.12.1998 r.

Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie

Sukces I Festiwalu Chóralnego

...Ewa Filipowicz udowodniła, że znakomicie się czuje w muzyce oratoryjnej. Glos o głębokiej, homogenicznej barwie odznaczał się bardzo oszczędną wibracją i szlachetnością wyrazu.

Kurier Szczeciński 01.06.1998 r.

Kościół św. Krzyża w Szczecinie

polski deutsch